Zamknij

MEDIALNA STAL M: Stal Mielec do poprawy. Brakuje centymetrów i agresji

Nowiny – Nie mogliśmy, a powinniśmy wygrać ostatnie trzy mecze – mówi Maciej Domański, skrzydłowy mieleckiej Stali. Ekipa Janusza Białka w niedzielę gra o punkty z Okocimskim Brzesko.

Mielczanie w 2015 roku są niepokonani. Niestety, mało kto czuje z tego powodu satysfakcję, bo Stal grając bardzo dobrze w ofensywie nie wygrała żadnego z trzech marcowych meczów. Mielecki zespół w tym roku strzelił w lidze już 8 goli. Niestety, tyle samo stracił i w każdym z meczów pozwalał rywalowi przynajmniej raz odrobić straty.

Mogliby być na 3. miejscu
– Takie są fakty, nie można wszystkiego zrzucić na to, że mamy ogromnego pecha. Piłka w naszym polu karnym spada bardzo często pod nogi rywali, którzy są skuteczni – ubolewa Domański.

24-letni pomocnik jest w niezłej formie. W Legionowie skorzystał z świetnego podania Bartka Nowaka i zdobył swoją drugą bramkę w tym sezonie. – Do miana egzekutora to mi jeszcze daleko. Cieszyć może dobra gra do przodu całej drużyny – dodaje popularny „Doman”, który zauważa, że Stali nadal brakuje skuteczności.

– W Legionowie mieliśmy przecież okazje na zdobycie bramki na 3:1. Skoro dobrze idzie nam zdobywanie goli, to trzeba iść za ciosem i po zdobytej bramce szukać szybko kolejnych. Żeby nie tracić goli potrzebna jest większa determinacja, agresja – podkreśla Domański. Zawodnicy Stali czują niedosyt, bo gdyby nie tracili punktów w końcowych minutach ostatnich meczów, zajmowaliby 3. miejsce.

– Pozycja w tabeli jest ważna, nie mniej niż jakość naszej gry. W Legionowie mogłem strzelić na 1:3 i pewnie byłoby po sprawie. Niestety, piłka bywa okrutna – przyznaje Mateusz Cholewiak, skrzydłowy pomocnik Stali. Gracz ten nie pomoże mieleckiej drużynie w najbliższym meczu z Okocimskim Brzesko (pauza za kartki). Nie wiadomo, jak groźny będzie uraz (raczej mięśniowy) Mateusza Załuckiego, którego nabawił się w Legionowie.

Potrzebne centymetry
Na starcie z Okocimskim wracają: bramkarz Tomasz Libera i defensywny pomocnik Jakub Żubrowski. Ten pierwszy z pewnością zastąpi między słupkami Wojciecha Daniela. Największym atutem Tomka są warunki fizyczne (193 cm wzrostu).

– Nasze fizyczne braki w dużej mierze zadecydowały o stratach punktów – mówi Janusz Białek, trener Stali.

– Liga jest mocna i za każdy błąd trzeba zapłacić wysoką cenę. Jeśli moi zawodnicy nie radzą sobie z piłką wrzuconą w pole karne, to robi się nerwowo i większość rywali potrafi to wykorzystać – tłumaczy Białek.Mielecki zespół pokazał po raz kolejny, że potrafi dobrze operować piłką, ale gorzej sprawa wygląda z walką w powietrzu.

– Trudno żebym miał pretensje do zawodników o to, że przegrywają pojedynki główkowe z 10 centymetrów wyższymi rywalami. Nasza drużyna cały czas jest w budowie, ostatnie spotkania pokazały nam, jakich zawodników trzeba szukać w kolejnych okienkach transferowych – zaznacza Białek. Mielecki trener nie narzeka na grę młodzieżowców.

– Popełnialiśmy indywidualne błędy i trzeba po prostu je wyeliminować. Chłopcy musza wyjść na mecz z Okocimskim z chłodnymi głowami. Wierzymy w trzy punkty – podsumowuje trener Stali.

Fot. Przemysław Cynkier