Kończy się 12-dniowy obóz przygotowawczy PGE FKS Stali Mielec w ośrodku Kargıcak Goldcity Sport Complex. Przyszedł więc czas podsumowań. Zaczniemy je od rozmowy z osobą, bez której całego przedsięwzięcia nie udałoby się zorganizować.
Jeśli chodzi o najnowszą historię klubu, to mielczanie po raz pierwszy na zagraniczne przygotowania wyjechali zimą 2017 roku, krótko po tym, jak przy Solskiego 1 pojawił się trener Zbigniew Smółka. Wtedy była to niespodzianka, wręcz sensacja, znak innej jakości i zapowiedź nadejścia nowych, lepszych czasów dla klubu.
Dziś wyjazd na zagraniczne przygotowania nikogo już w Mielcu nie dziwi. – To już piąty obóz, który organizuje dla PGE FKS Stali Mielec – podkreśla Marcin Hakman, organizator obozów przygotowawczych, który od pięciu lat w tej materii współpracuje z naszym klubem.
– Muszę powiedzieć, że czuję się tak związany emocjonalnie z klubem i to jest wielka przyjemność współpracy. Cieszę się na każdy rok, w którym mogę współpracować ze Stalą.
Zagraniczny obóz to jeden z najważniejszych elementów zimowych przygotowań – można powiedzieć ich centralny punkt. A przypomnijmy, że w tym roku w PKO BP Ekstraklasie są one wyjątkowo krótkie.
Obóz dla piłkarzy był więc czasem szczególnie wytężonej pracy, sparingów, licznych treningów oraz odpraw. Ich praca trwała dwanaście dni, ale cała operacja przygotowania im tak znakomitych warunków rozpoczęła się dużo wcześniej i trwała znacznie dłużej.
– W normalnych czasach cała operacja rozpoczynała się we wrześniu. Wtedy ustalane były terminy, bukowane były bilety lotnicze, podpisywano wtedy umowy hotele i boiska oraz umawiane były sparingi. Teraz, z racji pandemii, kluby czekały dłużej – mówi Marcin Hakman.
– Kluby czekały tak naprawdę do grudnia. Również dlatego, że decyzją władz ligi, rozgrywki ruszają już w ostatni weekend stycznia. Do tego dochodziły wszystkie formalności i dodatkowe przepisy związane z covidem. Tak więc tym razem takie przygotowania na sto procent do zorganizowania całego obozu ruszyły w grudniu, łącznie z organizację meczów sparingowych – dodaje.
W tym roku do Turcji przyleciało siedem klubów. Poza PGE FKS Stalą Mielec są to: Zagłębie Lubin, Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław, Raków Częstochowa, Piast Gliwice oraz Lech Poznań.
Dlaczego drużyny decydują się na wybór tego kraju? – Ponieważ znajdują tutaj świetne warunki do treningów. Znakomicie przygotowane boiska, przyjazna pogoda, dużo cieplejsza niż obecnie w Polsce. Do tego możliwość gry z wieloma dobrymi drużynami z Europy, które również decydują się na przygotowania w Turcji – kończy Marcin Hakman.
Mielczanie w piątek wracają do Polski. Od poniedziałku rozpoczną już przygotowania do meczu ze Śląskiem Wrocław.