Omar Tall, amerykański zawodnik opowiada m.in. o skojarzeniach z Polską, Podkarpaciem czy polską kuchnią:
o Polsce…
Dotychczas mieszkałem w okolicach Nowego Yorku i największym zaskoczeniem było dla mnie to, że tutaj wszystko jest tak blisko siebie. Odległości pomiędzy poszczególnymi punktami nie są tak wielkie jak w Stanach, gdzie nieraz trzeba stracić godziny, by przemieścić się z jednego wydawać by się mogło niewiele oddalonego miasta do drugiego. Drugą różnicą jest mentalność Polaków, którzy mają zupełnie inny światopogląd i styl życia niż ludzie w USA.
o samym Mielcu…
Miasto zrobiło na mnie pozytywne wrażenie, a ludzie wydają się być otwarci. To nowe miejsce, więc dopiero się do niego przyzwyczajam, bo chcąc grać na dobrym poziomie, muszę się zaaklimatyzować. Jestem pod wrażeniem samego obiektu i kibiców, którzy przychodzą na mecze. Oni wspierają chłopaków przez całe spotkanie, a na ulicy czy w restauracji zachowują się wobec mnie przyjaźnie.
o drużynie Stali Mielec…
Trener Białek na początku był nieśmiały w stosunku do mnie i Ze Lucasa, ale odczuwamy jego wsparcie. Podczas treningów mówi nam co wykonujemy dobrze, ale wskazuje też błędy. W Stali wielu chłopaków umie mówić po angielsku, a więc nie ma żadnego problemu komunikacyjnego. Oczywiście najłatwiej jest mi rozmawiać z Ze Lucasem, bo obaj jesteśmy obcokrajowcami i możemy bez przerwy rozmawiać ze sobą w tym języku. Nie ma jednak sytuacji, że jesteśmy pozostawieni sami sobie. Klub otoczył nas opieką i cieszymy się, że przywdzialiśmy barwy Stali. Jesteśmy traktowani tutaj jak przyjaciele. Naprawdę nie mam nic do zarzucenia (uśmiech).
…o polskich słowach
Przychodząc do Stali, nauczyłem się kilku piłkarskich zwrotów i najpotrzebniejszych słówek tj. „przepraszam”, „dziękuję”, „tak” czy „nie”. Oczywiście jak każdy obcokrajowiec miałem też okazję usłyszeć i przyswoić bardzo popularne „brzydkie słowo”, którego nie wypada mi powtarzać (śmiech). Cały czas staram się uczyć czegoś nowego, bo to na pewno mi pomoże.
…o polskiej kuchni
Jadłem szereg Waszych dań i muszę powiedzieć, że bardzo mi smakowały. Choć to nie jest tradycyjna polska kuchnia, przyznaję, że w Mielcu jadłem najlepszy kebab (śmiech).
Paulina Janocha
Crazy About Football
Fot. hej.mielec.pl