Zamknij

To nie był przypadek! Stal zasłużenie wygrała pod Jasną Górą!

Los chciał, że już w piątej kolejce 2 ligi piłkarskiej FKS Stal Mielec stanęła przed szansą pojawienia się na pierwszym miejscu tabeli. Mielczanie tę okazję wykorzystali.

Stal pojechała na bardzo trudny teren, pod Jasną Górę, na stadion Rakowa Częstochowa, który w tabeli przewodził. Na mecz przyszło grubo ponad 1000 osób przekonanych, że Raków pewnie Stal pokona.

Jednak już w 2 minucie Sebastian Łętocha mógł uciszyć trybuny, świetne znalazł się pod bramką gospodarzy, jednak głową uderzył nad poprzeczką. Stal grała „swoje”. Przyczajona w defensywie starała się zaskakiwać Raków szybkimi kontrami. Goście próbowali rozgrywać, wymieniać podania, jednak zazwyczaj ostatecznym rozwiązaniem ich akcji ofensywnych było wbicie piłki w pole karne i tam szukania okazji strzeleckiej. Takich podań po ziemi lub powietrzem za plecy mieleckich stoperów było w tym meczu pewnie kilkadziesiąt.

P8261550-033_HEJ_MIELEC

Pierwszy raz gospodarzom udało się oszukać defensywę Stali w 9 minucie, szybki Piotr Malinowski wskoczył w pole karne za bitą kozłem piłką, nim ją jednak opanował za jego plecami stał już Tomasz Libera. Zawodnik Rakowa wystraszył się rosłego bramkarza z Mielca i szybko chciał strzelać, zrobił to bardzo niecelnie.

Kilka chwil później Wojciech Okińczyc wykorzystał jeszcze brak zgrania mieleckich stoperów i technicznym uderzeniem głową wyprowadził Raków na prowadzenie 1:0. Gospodarze jednak nie byli w stanie pójść za ciosem, aktywniej zaczęła szukać swoich okazji Stal. I do przerwy mogła rozstrzygnąć to spotkanie.

W 25 minucie Stalowcy kilkoma podaniami totalnie zaskoczyli defensorów, na piątym metrze piłkę dostał Andreja Prokić, spróbował wpakować ją do siatki nad bramkarzem, golkiper był jednak czujny. Chwilę później Sebastian Łętocha z Bartoszem Nowakiem przepchali się przez defensywę, Nowak wyłożył do Łętochy, który w sytuacji sam na sam doprowadził do remisu 1:1.

P8261567-040_HEJ_MIELEC

Stal atakowała nadal. W 30 minucie Łętocha doszedł do dalekiego podania i uderzył tuż przy słupku z kilku metrów, piłkę złapał bramkarz. W 36 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zakotłowało się pod bramką Rakowa i piłka wylądowała na słupku.

Minutę później Nowak znów dorzucił nieprzyjemną dla rywala piłkę z rzutu rożnego, tam wyskoczył najwyżej Sebastian Zalepa i zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Stali, wyprowadzając Biało-Niebieskich na przewagę 2:1.

P8261605-059_HEJ_MIELEC

W 42 minucie Nowak wykonywał rzut wolny po faulu na Łętosze, przymierzył w okienko i pomylił się o około 20 centymetrów. Kilkadziesiąt sekund później podanie ze skrzydła dotarło na piąty metr do Łukasza Żeglenia, ten uderzył głową minimalnie nad poprzeczką. Pierwsza połowa zakończyła się jeszcze groźną próbą Łętochy, gospodarze byli takim obrotem sprawy zaskoczeni.

Mecz toczony był w wysokiej temperaturze, Stal odczuwała jeszcze w nogach trudy boju ze Stalą Stalowa Wola z weekendu. W drugiej połowie Biało-Niebiescy postanowili bardzo mądrze i cierpliwie bronić zwycięstwa. Podstawą była uważna gra w defensywie. Raków długimi chwilami był wobec takiej gry Stali bezradny. Częstochowianie przeważali przez całą drugą połowę, jednak bramce mielczan zdołali zagrozić poważnie lewie dwukrotnie. Stal też miała dwie okazje: strzał Nowaka wyłapały przez golkipera i indywidualną próbę Prokicia zakończoną niecelnym uderzeniem. Gdyby dojrzał dwóch kolegów wbiegających w pole karne byłoby pewnie 3:1.

Mecz zakończył się jednak rezultatem 2:1 i to jest zwycięstwo mielczan w pełni zasłużone.

W Częstochowie było ponad 70-ciu kibiców Stali Mielec, niektórzy wcześniej odwiedzili Jasną Górę by w taki sposób wesprzeć Biało-Niebieskich.

Po meczu rozdzwoniły się telefony z gratulacjami dla Stali. Łączyli się między innymi prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Marek Hławko i europoseł Tomasz Poręba. Świetnie widzieć Stal na pierwszym miejscu, trzeba jednak pamiętać, że to dopiero piąta kolejka, absolutny początek sezonu.

stal-blekitni_LED

Fot., tekst: hej.mielec.pl