Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz ze Śląskiem Wrocław (cz. 70)

Po minimalnej porażce 0-1 w 25. kolejce (20 maja 1989) w Zabrzu z Górnikiem, Stal  do końca sezonu kontynuowała passę meczów, w których punktowała. Po słabszym spotkaniu  w Mielcu, który zakończył się bezbramkowym remisem z Olimpią Poznań, biało-niebiescy wybrali się na stadion przy ulicy Oporowskiej we Wrocławiu. Środowe spotkanie rozgrywane cztery dni po zasłużonej porażce 0-3 z Anglią na Wembley w eliminacjach Mistrzostw Świata reklamowane było w prasie jako pojedynek naszego bramkarza Piotra Wojdygi z bombardierem Śląska Ryszardem Tarasiewiczem.

Nasz zespół przystąpił do tej gry osłabiony brakiem dwóch ofensywnych graczy: Tochela i Sajdaka. Nie wpłynęło to jednak zbyt ujemnie na jakość naszych poczynań. Tamtejsza publiczność doceniła gości za organizację gry, twardą walkę o każdą piłkę oraz szybkość. Już w 3. minucie zdołaliśmy ustawić przebieg tego spotkania. Z daleka rzut wolny wykonywał Mariusz Barnak. Bramkarz miejscowych Jedynak próbował interweniować zbyt późno, odbijając piłkę w górę, zaś nadbiegający Maciej Śliwowski, strzałem głową wpakował ją do siatki. Przez kolejne 10 minut przejęliśmy inicjatywę, atakując zaskoczonych miejscowych i wywalczając w tym okresie aż 4 rzuty rożne. Później gracze WKS doszli do głosu, pragnąc doprowadzić do wyrównania, szczególnie za sprawą składniejszych zagrań swych trzech graczy: Tarasiewicza, Prusika i Szewczyka.

Na początku drugiej części gry jedyny raz w tym pojedynku udało im się pokonać mieleckiego bramkarza. W 47. minucie doskonale bijący w tym czasie rzuty wolne (pamiętny gol ze Szwecją w przegranym meczu na Solnej) Ryszard Tarasiewicz, miał niby zostać sfaulowany (część relacjonujących to spotkanie w prasie autorów oraz szkoleniowiec  Włodzimierz Gąsior miało wątpliwości co do decyzji arbitra) na 20 metrze. Po mocnym uderzeniu samego poszkodowanego (wcześniej zamarkował uderzenie Prusik) nasz golkiper ani drgnął, gdy piłka odbiła się od stalowego wspornika wewnątrz bramki. Gospodarze mogli pokusić się o zdobycie kolejnego gola, mieli dwie dobre okazje. Wpierw w 71. minucie Szewczyk strzałem z 40 metrów ostemplował poprzeczkę, zaś chwilę później w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem Drączkowski nie zdecydował się na strzał. Mielczanie w tej odsłonie grali konsekwentnie i szanowali piłkę, pilnując dobrego rezultatu i udało się zdobyć kolejny punkt. Trener Włodzimierz Gąsior powiedział po meczu, że: jest zadowolony z wyniku, zwłaszcza be Stal grała bez Tochela i Sajdaka. Prawdopodobnie obaj nie wystąpią już do końca rozgrywek (Tochel wyjeżdża do Francji, Sajdak kontuzjowany).

 

 

07.06.1989 – Wrocław, 27. kolejka 1. ligi, Śląsk Wrocław – FKS PZL-Stal Mielec 1-1 (0-1)

Sędziował: Kasierski (Gorzów Wielkopolski)        Widzów: 10.000

Śląsk: Jedynak – Tęsiorowski, Szewczyk, Król, Góra, Jaworski, Tarasiewicz, Machaj, Prusik, Mandziejewicz (83 Trojak), Socha (46 Drączkowski)        Trener: R.Szukiełowicz

Stal: Wojdyga – Porębny, Tyburski, Czachowski, Fedoruk, Barnak, Śliwowski (79 Stopa), Urbanek (74 Gruszecki), Tułacz, Klich, Makuch    Trener: W.Gąsior

Bramki: Tarasiewicz 47 (wolny) – Śliwowski 3 (głową) min.

 

 

Podsumowując, bilans ekstraklasowych pojedynków Stali ze Śląskiem jest korzystny dla wrocławian. Rozegrano 44 mecze (15 zwycięstw Stali, 12 remisów, 17 porażek). W bramkach 52-50. W 2. lidze mielczanie grali z nim 6 razy w latach 60 (3 zwycięstwa, 2 remisy, 1 porażka, bramki 7-5). W Pucharze Polski bilans jest także korzystniejszy dla Śląska. Zwyciężył dwa razy, w stosunku 2-0 i 5-2.

Nagłówki czwartkowej prasy (8 czerwca 1989 roku) po remisie 1-1 Stali Mielec ze Śląskiem we Wrocławiu.

 

Leszek Śledziona

Fot. Archiwum Leszka Śledziony