Zamknij

„Zagraj, zagraj jak za dawnych lat”. Gdy przy Solskiego mieliśmy prawdziwą kanonadę

W naszym cyklu „Zagraj, zagraj jak za dawnych lat” nie opisywaliśmy do tej pory meczu, który odbył się tak niedawno. Tym razem cofamy się do 11 maja 2019 roku i do meczu, który ilością bramek, mógłby obdzielić jeszcze kilka innych spotkań.

– Powiedziałem zawodnikom przed meczem, że zasłużyli na to, aby tym meczem po prostu się bawić. Nie sądziłem jednak, że aż tak wezmą sobie te słowa do serca. Jednak może i dobrze, bo dla kibiców stworzyliśmy świetne widowisko – mówił po meczu trener Artur Skowronek. Ówczesny opiekun PGE FKS Stali Mielec właśnie w taki sposób skomentował szalony spektakl, jakim z pewnością było spotkanie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Jego podopieczni ostatecznie wygrali 5:4.

Na taki obrót spraw nic jednak nie zapowiadało. Nasza drużyna, choć zagrała naprawdę dobry sezon (taki dorobek punktowy na 8 z 10 poprzednich sezonów dawałby awans do ekstraklasy), to jednak na koniec musiała oglądać plecy Rakowa Częstochowa i ŁKS-u Łódź. Spotkanie z Bruk-Bet Termalicą był jednak ostatnim w domu przy Solskiego 1 w sezonie 2018/19 i nikt nie miał zamiaru odpuszczać.

– Po niepowodzeniu jakim jest brak awansu, postawiliśmy sobie nowy cel: chcemy zakończyć sezon z sześćdziesięcioma czterema punktami na koncie. Musimy więc wygrać oba ostatnie nasze spotkania i na tym teraz się skupiamy – podkreślał trener Artur Skowronek. Wtórował mu Krystian Getinger. – Chcemy to wygrać dla naszych kibiców – mówił.

Drużyna z Niecieczy również mogła czuć się rozczarowana. Z planów szybkiego powrotu do ekstraklasy nic nie wyszło i zamiast walki o awans, był przeciętny sezon i miejsce w środkowej części tabeli. Nic więc nie wskazywało na to, że w ciepłe, majowe popołudnie kibice przy Solskiego 1 obejrzą tak kapitalny spektakl.

– To był mecz, jakiego w tym sezonie kibice nie widzieli. Goście trzykrotnie wychodzili na prowadzenie i trzykrotnie je tracili. Gdy to Stal objęła prowadzenie na dwadzieścia minut przed końcem meczu wydawało się, że jest po wszystkim i rywal się już nie podniesie. Takiego finiszu meczu jednak nikt się nie spodziewał – pisały w relacji z tego spotkania „Nowiny”.

Zacznijmy jednak od początku. Pierwsza połowa (padły w niej trzy bramki) zaczęła się lepiej dla gości. To oni dwukrotnie wychodzili na prowadzenie i mówiąc obiektywnie – mieli więcej z gry. Z naszej strony na bramki Grzelaka i Gutkovskisa odpowiedział Denis Gojko.

Druga połowa to już jednak prawdziwa jazda kolejką górską, i to bez trzymanki. Jak u Hitchcocka zaczęło się od trzęsienia ziemi – w 51.minucie wyrównał Grzegorz Tomasiewicz po podaniu od Andrei Prokicia, a w następnej akcji (tuż po rozpoczęciu od środka!) goście znów wyszli na prowadzenie – gola zdobył Dawid Kalisz.

Stal odpowiedziała w 65.minucie. Na prostopadłe podanie zdecydował się Soljić, świetnie zgarnął je dynamiczny Tomasiewicz i bardzo precyzyjnym strzałem w sytuacji sam na sam doprowadził do remisu 3:3. Następnie sam Soljić uderzeniem po koźle zamknął dośrodkowanie Nowaka z rzutu rożnego i w 69.minucie to Biało-Niebiescy prowadzili 4:3.

Kup bilet na mecz z Bruk-Bet Termalicą –> KLIKNIJ 

W 87.minucie Termalica wróciła do gry o komplet punktów. Uderzenie głową i jedną dobitkę zdołał jeszcze zatrzymać Kiełpin, ale jeszcze jednej poprawki już nie był w stanie wybić i na tablicy wyników pojawił się remis 4:4.

W ostatnich sekundach Nowak popisał się jednak trzecią w tym meczu asystą, tym razem obsłużył Janoszkę. Popularny „Ecik” z łatwością, w sytuacji sam na sam, ograł bramkarza gości i ustalił wynik spotkania na 5:4. Szaleństwo! – Pokazaliśmy, że jako cała drużyna gramy razem, potrafimy się wziąć grać, odrabiać straty i wygrywać – mówił po meczu strzelec dwóch goli, Grzegorz Tomasiewicz.

Czytaj więcej o sporcie na mPress.pl

  1. Polski III-ligowiec ma fanklub na drugim końcu świata
  2. Piotr Zieliński w Bayernie? Mateusz Borek mówi o ogromnej kwocie
  3. Legia gra o wszystko i o nic. Arcyciekawa sytuacja w grupie C Ligi Europy

– Piłka potrzebuje emocji, a dziś było ich bardzo dużo – podkreślał z kolei, wyraźnie zadowolony, trener Artur Skowronek. – Już jednak tak na całkowicie poważnie, to chciałbym bardzo serdecznie podziękować całej mojej drużynie, należy się jej naprawdę duży szacunek. Takie mecze to znakomity prognostyk na przyszłość – dodał.

Trener miał rację – to był dobry prognostyk na przyszłość. W następnym sezonie nasza drużyna wygrała Fortuna 1.Ligę, choć za sterami drużyny siedział już trener Dariusz Marzec. Artur Skowronek odszedł z Mielca we wrześniu 2019 roku.

Początek meczu PGE FKS Stal Mielec – Bruk-Bet Termalica Nieciecza w piątek (10 grudnia) o godzinie 18:00.

Partnerem cyklu “Zagraj, zagraj jak za dawnych lat” jest Miasto Mielec!