Inauguracja sezonu 2014/2015 mielczanom nie wyszła. Dostali srogie lanie w Sosnowcu, po pierwszych piętnastu minutach było praktycznie po meczu. Kibice Stali, którzy przyjechali za swą drużyną na Śląsk, mocno się rozczarowali. Zresztą nie tylko oni…
Wideo (bramki): http://www.youtube.com/watch?v=xqwkR0FGAOY
Konferencja prasowa: http://zaglebie.sosnowiec.pl/aktualnosci/2/1/7767/konferencja-po-meczu-ze-stala-mielec.html
Być może nie wszyscy pamiętają początek poprzedniego sezonu, więc warto go przypomnieć. Stal zaczęła sezon w Pruszkowie, a na początek piłkę do własnej wpakował kapitan Kamil Kościelny. Skończyło się zwycięstwem Znicza 3:1. Rok później w Sosnowcu zaczęliśmy od samobója w wykonaniu … kapitana Krystiana Getingera, a i rozmiary porażki są niemal takie same. A cztery miesiące po porażce w Pruszkowie byliśmy wiceliderem tabeli…
Tak więc za wcześnie na oceny tego, jak zespół jest przygotowany do ligi. Z takimi wnioskami trzeba poczekać jeszcze dwa dwie-trzy kolejki. Niepokoi jednak kolejna porażka, worek straconych bramek i szkolne błędy w defensywie. Trzeba szybko wyciągnąć wnioski, wymazać z pamięci ostatnie spotkania i do drugiego ligowego meczu przystąpić pewnym swoich umiejętności. Pocieszeniem niech będzie fakt, że biało-niebiescy walczyli do końca, a w drugiej połowie praktycznie nie schodzili z połowy gospodarzy.
W drużynie Rafała Wójcika ligowy debiut stał się wczoraj udziałem Rafała Jankowskiego. 28-letni napastnik jeszcze w ubiegłym sezonie był zawodnikiem Zagłębia, nic więc dziwnego, że był to dla niego mecz szczególny. „Jankes” bramki jednak nie zdobył, choć pokazał, że zasługuje na miejsce w wyjściowym ustawieniu. Tak samo jak drugi debiutant 24-letni Mateusz Cholewiak, który w Sosnowcu dobrze wykorzystał swoją szansę. Grał końcowe pół godziny, stwarzał spore zagrożenie na skrzydle i zdobył honorowego gola dla Stali. Wydaje się, że w kolejnym meczu powinien wyjść w pierwszej jedenastce. Do tej mocno wczoraj zapukał 18-letni Wojciech Mącior, który wypadł przynajmniej przyzwoicie na tle mocnego rywala.
Mecz na Stadionie Ludowym idealnie rozpoczęli zawodnicy Mirosława Smyły. W 9. minucie doświadczony Sebastian Dudek ograł na lewym skrzydle Kamila Raduljego, z jego dośrodkowaniem minął się Matuesz Załucki i piłka spadła wprost na głowę zaskoczonego Getingera. Nasz kapitan skierował piłkę wprost do bramki z piątego metra, tuż przy słupku. Wojciech Daniel nie miał szans, by skutecznie zareagować. Nasi piłkarze jeszcze myśleli o tym co się stało, a Zagłębie wbiło nam drugą bramkę. Dawid Ryndak łatwo minął na skrzydle „Getka” i wrzucił piłkę na krótki słupek. Tam dopadł jej Jakub Arak i Daniel musiał po raz drugi wyciągać piłkę z bramki.
Gdy wydawało się, że gorzej zacząć nie można, na tablicy wyników zobaczyliśmy wynik 3:0. A mijał dopiero kwadrans gry… Tuż za linią pola karnego Sebastian Duda sfaulował Przemysława Mizgałę i arbiter podyktował rzut wolny dla Zagłębia. Daniel próbował bronić, ale mocno bita przez Dudka piłka odbiła się od słupka i trafiła pod nogi stojącego na linii pola bramkowego Araka. Ten nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki do pustej bramki. Gospodarze nie spoczęli na laurach i dobili Stalowców. Dzieła zniszczenia dokonał w 22. minucie Mizgała. Gospodarze wyszli z kontrą, z piłką na skrzydle zabrał się Mateusz Wrzesień, a niezdecydowanie naszego bramkarza i obrońców kosztowały Stal utratę kolejnego gola.
Dopiero wtedy mielczanie otrząsnęli po pierwszych ciosach. Gra przeniosła się na połowę gospodarzy, jednak klarownych szans na zdobycie bramki mielczanie nie mieli. Najbliższy szczęścia był Radulj, który obił słupek bramki Mateusza Matrackiego. 4:0 do przerwy nie dawało złudzeń co do tego, kto będzie zwycięzcą tego meczu.
W drugiej części meczu można było zobaczyć ile sił kosztowało gospodarzy wypracowanie pokaźnego prowadzenia. Gra przeniosła się na ich połowę, mielczanie osiągnęli dużą przewagę. Brakowało jednak ostatniego dokładnego dogrania. Kilka razy próbował uderzać Jankowski, ale piłkę blokowali obrońcy Zagłębia, bądź też strzały mijały światło bramki. W końcu w 73. minucie dokładnie zacentrował z rzutu rożnego Getinger, o piłkę w powietrzu powalczył Jankowski, aż w końcu futbolówka trafiła pod nogi ustawionego za polem bramkowym Cholewiaka. „Cholewka” sprytnym uderzeniem zmieścił piłkę tuż przy słupku bramki Zagłębia. Chwilę później pozyskany z Puszczy Niepołomice pomocnik miał kolejną szansę, jednak jego soczyste uderzenie wyblokował jeden z defensorów Zagłębia i piłka minęła bramkę. W końcówce świetną szansę mieli gospodarze, jednak ofiarna interwencja Podstolaka uratowała Stal przed utratą piątej bramki. Spotkanie zakończyło się wysoką wygraną ekipy z Sosnowca 4:1. Zagłębie pokazało, że będzie walczyć o awans, a co powalczy Stal?
Wyniki pozostałych piątkowych spotkań:
Górnik Wałbrzych – Błękitni Stargard Szczeciński 0:1 (0:0)
Energetyk ROW Rybnik – Raków Częstochowa 2:1 (1:0)
W przyszłą sobotę pierwszy mecz ligowy w tym sezonie na Stadionie Miejskim w Mielcu! Przeciwnikiem będzie jeden z beniaminków Kotwica Kołobrzeg. Początek spotkania o 18:15. Zapraszamy wszystkich kibiców Stali, by gorącym dopingiem ponieśli piłkarzy do zwycięstwa!
Zagłębie Sosnowiec S.A. – FKS STAL MIELEC 4:1 (4:0)
Bramki: Getinger (9 sam.), Arak (10 i 15), Mizgała (22) – Cholewiak (73 min.)
Zagłębie: Matracki – Kursa, Kutarba, Sierczyński, Markowski, Dudek (62 Szatan), Matusiak ©, Ryndak (74 Giel), Wrzesień, Mizgała (62 Tumicz), Arak (75 Kozak)
Stal: Daniel – Podstolak, Duda, Załucki (81 Rokita), Getinger ©, Bożek (28 Mącior), Głaz, Żubrowski (67 Skiba), Radulj, Domański (58 Cholewiak), Jankowski
Sędziował: Dominik Pasek (Lubin)
Żółte kartki: Mącior, Getinger, Załucki
Widzów: 2 000 (w tym ok. 150 z Mielca)
Marcin Studnicki