Środowy mecz, który rozpoczął się o godzinie 16 potwierdził, że Stalowcy byli w tym sezonie najpoważniejszym kandydatem do tytułu mistrza Polski. I w tym meczu po wcześniejszym, pierwszym wyjazdowym zwycięstwie w Zabrzu (19.10.1974, Górnik – Stal 1-2) po raz drugi w swej historii zwyciężyli górniczą jedenastkę, tym razem na własnym stadionie. Spotkanie było niezwykle emocjonujące i trzymało kibiców w napięciu do ostatnich sekund. Nasz zespół wystąpił w dużym osłabieniu, gdyż trener Zientara nie mógł skorzystać z aż czterech podstawowych graczy: Karasia i kontuzjowanych w Łodzi Bielewicza, Kosińskiego i Rześnego. Szczególnie linia defensywy była w całości przeorganizowana. Oddelegowany do krycia Szarmacha Mirek Tryba był wyróżniającym ogniwem w swym zespole, nieźle zaprezentował się także debiutant Wojciech Niemiec. Na pozycji stopera tym razem zagrał kapitan naszego zespołu – Kasperczak.
Rozpoczęło się od mocnego uderzenia biało-niebieskich, bo już w 1. minucie na listę strzelców wpisał się Grzegorz Lato, który celną główką wykończył centrę z lewej strony Sekulskiego. Siedem minut później przed dobrą okazją na podwyższenie wyniku stanął Krawczyk, lecz fatalnie spudłował. Nie minęła minuta, kiedy to po szybkiej kontrze z dogrania Hutki, Andrzej Szarmach precyzyjnym uderzeniem z linii pola karnego doprowadził do remisu. W późniejszym okresie tej części gry, przyjezdni ograniczyli się do kontrataków (strzały Szarmacha w 15. i Gzila w 24. minucie). Także wykończenia mielczan (Lato w 19., głową Tryba w 37. i Per w 43. minucie) nie trafiły do celu.
Po przerwie miejsce niedysponowanego Kasperczaka zajął Włodzimierz Gąsior, i to właśnie z prawej strony gdzie operował, Stal wyprowadziła zabójczy cios. Decydującą akcję zainicjował w 54. minucie Gąsior. Odegrał do Domarskiego, ten z powrotem do Gąsiora, a ten nie namyślając się wiele huknął wprost w górny róg bramki. 300 sekund później miał też okazję Sekulski, lecz nic nie wskórał, zaś w 71. minucie ten sam zawodnik ostemplował poprzeczkę. Pozostały czas do końca spotkania upłynął pod znakiem sporego ożywienia w zespole Górnika, który przeprowadził aż pięć akcji, z których mógł doprowadzić do wyrównania (2 razy Szołtysik, Gorgoń, Gzil i Szarmach). Nasza drużyna po tym spotkaniu zajmowała 3. miejsce w tabeli (26 punktów), ze stratą 3 oczek do liderującego Ruchu. Przed finiszem sezonu cieszyła naszych fanów wysoka forma Grzegorza Laty, gdyż był on praktycznie w każdym rejonie boiska, gdy tego wymagała sytuacja.
31.03.1976 – Mielec, 21. kolejka 1. Ligi, Stal Mielec – Górnik Zabrze 2-1 (1-1)
Sędziował: Jarguz (Olsztyn) Widzów: 10.000
Stal: Kukla – Oratowski, Kasperczak, Tryba, Per, Krawczyk (46 Gąsior), Niemiec, Hnatio, Lato, Domarski, Sekulski Trener: E.Zientara
Górnik: Fischer – Kwaśny, Gorgoń, Wieczorek, Bindek, Szołtysik, Popowicz, Lazurowicz, Hutka (59 Kluger), Szarmach, Gzil Trener: A.Gajewski
Bramki: Lato 1 (głową), Gąsior 54 – Szarmach 8 min.
Bilanse ligowe Stali z Górnikiem na dwóch najwyższych poziomach rozgrywkowych wyglądają następująco: w ekstraklasie obie ekipy zmierzyły się 52 razy (8 zwycięstw Stali, 17 remisów, 27 porażek; bramki: 43-84), w 1. lidze (drugi poziom rozgrywkowy) rywalizowano 2 razy (1 remis, 1 porażka, bramki: 2-3). W Pucharze Polski doszło do dwóch pojedynków (2 porażki, bramki: 1-5).
Leszek Śledziona