Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz z Legią Warszawa (cz. 94)

Do Polski, a więc do swego Mielca (jak się później okazało na stałe) po jedenastu latach przebywania na obczyźnie (Belgia, Meksyk i Kanada), gdzie grał i zaczynał trenerską karierę wróciła największa legenda naszego klubu – Grzegorz Lato, który przejął szkoleniową opieką nad pierwszym zespołem Stali z rąk Janusza Białka, który został jego asystentem. W Stali, po utrzymaniu w ubiegłym sezonie w barażach z Miedzią Legnica (1-3 i 3-0), źle się już działo i zaczynało brakować funduszy. Nowy trener podpisał kontrakt z naszym klubem 4 października, a Stalowcy po 11 kolejkach zajmowali 16. (spadkowe) miejsce w tabeli, z ośmioma zgromadzonymi punktami. Debiut za dwa dni w Krakowie, z Hutnikiem (0-3) był nieudany, także uzyskany prawie dwa tygodnie później remis 1-1 u siebie z Olimpią Poznań nie napawał przed wyjazdem do stolicy optymizmem.

A jednak znów Warszawa dała się lubić, ale nim można było tak zaśpiewać, mielczanie dobrze musieli się napracować. Nasz zespół od początku przejął inicjatywę w tym meczu, atakując bramkę Zbigniewa Robakiewicza. Jednak w 35. minucie to nasza drużyna musiała przełknąć gorzką pigułkę. Mający przed tym spotkaniem zaledwie dwa punkty więcej Legioniści wyprowadzili szybki atak. Do prostopadłego podania wystartował Wojciech Kowalczyk. W pełnym biegu minął naszego bramkarza Gajka i piłka zatrzepotała w siatce. Nasz zespół nie załamał się utratą gola i już po pięciu minutach cieszył się z wyrównania. Do dośrodkowania z prawej strony wyskoczył miejscowy bramkarz, lecz piłka wypadła mu z rąk. Takiego prezentu nie mógł zmarnować w tym czasie najlepszy piłkarz Stali – Adam Fedoruk. Oba zespoły miały okazje na objęcie prowadzenia już w tej odsłonie, lecz zarówno Ratajczyk, jak i Jędraszczyk popisali się niecelnymi strzałami.

Od początku drugiej połowy to gospodarze próbowali śmielej atakować, lecz już w 63. minucie nadziali się na szybką kontrę naszego zespołu. W pole karne z piłką przy nodze wbiegł Jędraszczyk, zaś nadbiegający Czykier nie widząc innej możliwości odebrania mu futbolówki, sfaulował naszego napastnika. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Adam Fedoruk i tym samym nasza Stal po raz piąty (20 spotkań w Warszawie do tego czasu) w swej historii wygrała z Legią, na jej stadionie przy Łazienkowskiej 3. Warszawiacy próbowali jeszcze się poderwać, lecz uderzenia Sazanowicza i Kowalczyka nie zdołały pokonać mieleckiego golkipera. Po meczu trener mielczan Grzegorz Lato promieniał, ciesząc się ze zdobytych punktów, mówiąc: walka o ligowy byt nie musi być piękna. Ważne, że moi podopieczni chcieli wygrać i wywożą ze stolicy 2 cenne punkty. Dodał także, że: klub będzie stać na wypłacenie premii za zwycięski występ.

26.10.1991 – Warszawa (17:00), 14. kolejka 1. ligi, CWKS Legia Warszawa – FKS PZL-Stal Mielec 1-2 (1-1)

Sędziował: Tadeusz Ignatowicz (Wrocław)            Widzów: 2.500

Legia: Zbigniew Robakiewicz – Mirosław Modzelewski, Krzysztof Budka, Arkadiusz Gmur, Krzysztof Ratajczyk, Jacek Kacprzak (68 Jarosław Wojciechowski), Jacek Sobczak, Dariusz Czykier (ż), Andrzej Sazanowicz, Wojciech Kowalczyk, Artur Salamon (72 Rafał Siadaczka)      Trener: Krzysztof Etmanowicz

Stal: Witold Gajek – Krzysztof Łętocha, Modest Boguszewski, Krzysztof Tomanek, Adam Fedoruk, Jacek Tomczak (ż), Wiesław Bartkowski, Rafał Ruta, Serhij Raluczenko (64 Tomasz Tułacz), Ołeksij Tereszczenko, Leszek Jędraszczyk (88 Sławomir Stopa)            Trener: Grzegorz Lato

Bramki: Wojciech Kowalczyk 35 – Adam Fedoruk 40, 63 (karny) min.

Podsumowując, bilans wyłącznie 1. ligowych (ekstraklasowych) pojedynków Stali z Legią to 57 meczów (20 zwycięstw Stali, 15 remisów, 22 porażki, bramki: 68-72). 3 spotkania rozegrano w Pucharze Polski (0 zwycięstw Stali, 1 remis, 2 porażki, bramki: 4-9). W Pucharze Ligi w roku 1977 rozegrano 1 mecz, który zakończył się remisem 1-1.

Nagłówki poniedziałkowej prasy (28 października 1991 roku) po zwycięstwie Stali Mielec z Legią w Warszawie 2-1

 

Leszek Śledziona

Fot. Archiwum Leszka Śledziony