Zamknij

Z klubowej kroniki Stali – był taki mecz z Radomiakiem Radom (cz. 78)

Historia ligowych spotkań z Radomiakiem nie jest zbyt długa. Trwa ponad 40 lat, gdy w drugoligowym pojedynku (5 listopada 1983 roku) bezbramkowo zremisowaliśmy z tym zespołem na własnym stadionie. Rewanż, do którego doszło w ostatniej kolejce rundy wiosennej, czyli 24 czerwca następnego roku, nie miał już dla obydwu drużyn kompletnie żadnego znaczenia. Miejscowi już kolejkę wcześniej zapewnili sobie pierwszy w historii tego klubu awans do ekstraklasy, zaś dla naszej jedenastki był to najgorszy sezon od edycji 1967/68, kiedy to po spadku z drugiego poziomu, zajęliśmy dopiero czwarte miejsce w końcowej tabeli trzeciej ligi. Mielecki zespół zaledwie 19 dni wcześniej z rąk prowadzącego go przez dwie kolejki Henryka Jałochy przejął po raz pierwszy trener Włodzimierz Gąsior nie przegrywając (1-0 z Jagiellonią  Białystok i 4-1 z Rakowem Częstochowa w Mielcu oraz 1-1 z Górnikiem w Knurowie) wcześniej meczu. Samo spotkanie od pierwszych minut stało na dobrym, technicznym poziomie i to mielczanie jako pierwsi zaatakowali rywala. Jednak już w 9. minucie spotkania spotkał ich zimy prysznic. Za faul na Banaszku arbiter podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał kapitan miejscowych – Paweł Zawadzki.

W drugiej połowie meczu, podobnie jak w pierwszych 45 minutach w obydwu drużynach nadal brakowało zaciętości, jaką zwykle można było oglądać w drugoligowej młócce.  Mielczanie próbowali zmienić niekorzystny dla nich wynik, jednak znów nadziali się na celną odpowiedź w wykonaniu miejscowych. Dośrodkowanie z rzutu wolnego wprowadzonego po przerwie Wojdaszki, wykończył celną główką Andrzej Niedziółka.

Rozczarowanie mieleckich fanów po tym sezonie było spore. Nasz zespół nie zdołał awansować do ekstraklasy (3. miejsce z 32 punktami i stratą 9 oczek do awansującego zespołu z Radomia). Frekwencja na domowych meczach spadła o 50 procent, wynosząc z reguły od 1.500-6.000 widzów. Tylko podczas wojewódzkich derbów z Resovią (16.000), Stalową Wolą (8.000) czy Wisłą Płock (10.000) była zdecydowanie wyższa. Na widowni nie brakowało przyśpiewek typu „Na piaskownię”, które miały naszym piłkarzom uświadomić jak w ciężkich warunkach pracowała część mieleckich kibiców, w miejscowej WSK. Nadzieje na lepszą grę w przyszłym sezonie dawała dobra gra w Pucharze Polski (rewanżowe spotkania z pierwszoligowymi Pogonią i Wisłą także oglądało więcej fanów), w którym Stalowcy dotarli aż do półfinału (pamiętne 0-2 z krakowską Wisłą w Mielcu 16 maja 1984 roku). Czekało nas kolejne odmłodzenie zespołu, bo starsi piłkarze, którzy zostali po spadku z ekstraklasy potrzebowali jakości także w młodym narybku. Trener Gąsior potrafił scementować zespół i już za rok w Świdniku świętowaliśmy trzeci w historii klubu awans do elity polskiej klubowej piłki nożnej.

 

24.06.1984 – Radom, 30. kolejka 2. ligi, Radomiak Radom – FKS Stal Mielec 2-0 (1-0)

Sędziował: Goś (Warszawa)             Widzów: 10.000

Radomiak: Koszarski – Mrozek, Skonieczny, Sadowski, Jeronim, Zawadzki, Trzaskowski, Rybak (51 Zgutka), Niedziółka, Banaszek, Sajewicz (46 Wojdaszka)       Trener: J.Antoniak

Stal: Stawarz – Skiba,            Łukasik, Duchnowski, Zuba, Porębny (62 Fait), Tyburski (46 Dobrowolski), Barnak, Łatka, Lizończyk (ż), Wnuk           Trener: W.Gąsior

Bramki: Zawadzki 9-karny, Niedziółka 75 min.

 

Bilanse ligowe Stali z rywalem z Radomia na trzech najwyższych poziomach rozgrywkowych wyglądają następująco: w ekstraklasie obie ekipy zmierzyły się zaledwie 6 razy (2 zwycięstwa Stali, 2 remisy, 2 porażki, bramki: 6-5), w 1. (2. lidze) rywalizowano 4 razy (1 zwycięstwo Stali, 1 remis, 2 porażki, bramki: 2-4), na trzecim poziomie (2. liga) rozgrywkowym zagrano 4 mecze (1 zwycięstwo Stali, 2 remisy, 1 porażka, bramki: 4-4).

 

 

Leszek Śledziona